• RiabininCzas przemian i nawrócenia ekologicznego trwa nieustannie. Matka Ziemia i myślenie ekologiczne.
  • cop karuzela
  • cytat
  • encyklika karuzela
  • Boska ziemia
  • encyklika
  • Czas przemian i nawrócenia ekologicznego trwa nieustannie. Matka Ziemia i myślenie ekologiczne.
  • Przemówienie papieża Franciszka do uczestników spotkania „WIARA I NAUKA: W KIERUNKU COP26”
  • Ekologia encykliki Fratelli tutti
  • Zielone Słowa BOSKIEJ ZIEMI.To przewodnik porządkujący wzajemne relacje Kościoła katolickiego z tematyką ochrony przyrody, środowiska, klimatu i ekologii.
  • Ekologia to ważna część nauczania Kościoła – wywiad KAI z o. Stanisławem Jaromi

biblioteka laudatosi jp2 biblioteka laudatosi benedykt xvi biblioteka laudatosi kkwpolscesqr

biblioteka laudatosi dol dzielo stworzenia biblioteka laudatosi dol ochrona srodowiska biblioteka laudatosi dol ekologia integralna biblioteka laudatosi dol encyklika laudatosi

economy of Francesco

Franciszek po raz kolejny pokazał aktualność franciszkańskiej tradycji, tym razem akcentując jej walory dla pokonania obecnego kryzysu społeczno-ekonomicznego. Mówił o tym w przemówieniu do uczestników spotkania „Ekonomia Franciszka”. To międzynarodowe spotkanie odbyło się online w dniach 19-21.11.2020 r. Ponad 2000 młodych uczestników z prawie 115 krajów poznawało duchowość franciszkańską, słuchało ekspertów i dyskutowało o roli młodych katolików w odnowie świata. Gospodarzem wydarzenia był biskup Asyżu. Publikujemy pełny tekst orędzia papieskiego.

Przemówienie papieża Franciszka
do uczestników spotkania „Ekonomia Franciszka”
21 listopada 2020 r.

Drodzy młodzi, dobry wieczór!

Dziękuję, że jesteście tutaj, za całą pracę, którą wykonaliście, za zaangażowanie w ciągu tych miesięcy, pomimo zmian w programie. Nie zniechęciliście się, więcej, zapoznałem się z poziomem refleksji, z jakością, z powagą i odpowiedzialnością, które wykazaliście: nie pominęliście nic z tego, co daje wam radość, co was niepokoi, co was oburza i pobudza do zmian.

Pierwotną myślą było spotkać się w Asyżu, aby znależć inspirację w śladach św. Franciszka. W krzyżu z San Damiano i wielu innych obliczach – jak tego trędowatego – w których Pan objawił się Franciszkowi, powołał go i powierzył mu misję; wyzwolił od bożków, które go oddzielały od innych, od kłopotów, które go paraliżowały i zamykały w tej co zwykle słabości, w stylu „zawsze tak się robiło”, a to jest słabość, wyrażająca się w mdłym i niespełnionym smutku tych, którzy żyją jedynie dla siebie. Pan obdarzył Franciszka zdolnością do wyśpiewania pieśni chwały, wyrażenia radości, wolności i daru z siebie. Dlatego to spotkanie w Asyżu nie jest dla mnie punktem dojścia, ale początkiem procesu, do którego jesteśmy zaproszeni, aby przeżywać go jako powołanie, jako kulturę oraz jako pakt.

Powołanie Asyżu

„Franciszku idź, odbuduj mój dom, który jak widzisz, znajduje się w ruinie”. To były słowa, które poruszyły młodego Franciszka i które stają się szczególnym apelem dla każdego z nas. Kiedy czujecie się wezwani do aktywnego udziału w budowaniu nowej „normalności”, odpowiadacie „tak” i to jest źródłem wielkiej nadziei. Wiem, że zaakceptowaliście od razu to zaproszenie, ponieważ jesteście w stanie zobaczyć i zrozumieć, że nie możemy iść naprzód w ten sposób. Pokazał to wyraźnie poziom poparcia, zapisów oraz samego uczestnictwa w tym pakcie, co przekroczyło wszelkie wyobrażenia. Ukazaliście wrażliwość i szczególne zatroskanie, aby podjąć kluczowe problemy, które nas niepokoją. Uczyniliście to w szczególnej perspektywie: ekonomii, która jest obszarem waszych badań, studiów i działania. Dostrzegacie pilną potrzebę nowej narracji ekonomicznej, odpowiedzialnego uświadomienia sobie, że „aktualny system światowy jest nierównoważny z różnych punktów widzenia” i szkodzi naszej siostrze ziemi, tak bardzo sponiewieranej i ogołacanej, razem z najbiedniejszymi i najbardziej wykluczonymi wokół nas. Oni są pierwszymi pokrzywdzonymi… i także pierwszymi zapomnianymi.

Uważajcie jednak, aby nie dać się przekonać, że jest to jedynie kolejny banalny problem. Wasz głos to coś więcej niż puste, krótkotrwałe wołanie, które z czasem może zostać stłumione. Jeśli nie chcemy, aby tak się stało, jesteśmy wezwani do wywarcia konkretnego wpływu na wasze miasta i uniwersytety, na pracę i związki zawodowe, na przedsiębiorstwa i ruchy, na urzędy publiczne i prywatne firmy z mądrością, zaangażowaniem i przekonaniem, aby dotrzeć do sedna i serca, gdzie tematy i paradygmaty są opracowywane i ustalane. To wszystko pobudziło mnie do zaproszenia was do realizacji tego paktu. Powaga aktualnej sytuacji, którą pandemia COVID-19 jeszcze bardziej uwypukliła, wymaga od wszystkich podmiotów społecznych, od nas wszystkich, z wami na czele, zajęcia odpowiedzialnego stanowiska. Skutki naszych działań i decyzji dotkną was w pierwszej kolejności, dlatego nie możecie pozostać poza ośrodkami, które kształtują nie tylko waszą przyszłość, ale także, jestem o tym przekonany, waszą teraźniejszość. Nie możecie nie być w miejscach, gdzie rodzi się teraźniejszość i przyszłość. Albo jesteście ich częścią, albo historia przejdzie ponad wami.

economy of francesco

Nowa kultura

Potrzebujemy zmiany, chcemy zmiany, dążymy do zmiany. Problem rodzi się wtedy, kiedy przekonujemy się, że na wiele trudności, które nas dotykają, nie posiadamy konkretnych i właściwych odpowiedzi; zdajemy sobie sprawę z cząstkowości analiz i diagnoz, które blokują wszelkie możliwe rozwiązania. W istocie, brakuje nam kultury potrzebnej, do inspirowania i zachęcania do tworzenia różnych wizji, opartych na podejściach teoretycznych, polityce, programach edukacyjnych, a nawet duchowości, których nie da się dopasować do jednego dominującego sposobu myślenia. W obliczu pilnej potrzeby znalezienia odpowiedzi, niezbędne pozostaje promowanie i wspieranie grup decyzyjnych zdolnych do wypracowania kultury, uruchomienia procesów – nie zapominajcie tego słowa: procesów – poszerzania horyzontów, tworzenia współuczestnictwa… Wszelki wysiłek zmierzający do zorganizowania naszego wspólnego domu, zadbania o niego i ulepszania go, jeśli ma mieć sens, wymaga zmiany „stylów życia, modeli produkcji i konsumpcji, umocnienia struktur władzy, które kierują społeczeństwem”. Bez tego nic nie osiągniecie.

Potrzebujemy grup przywódczych, na poziomie lokalnym i instytucjonalnym, które będą mogły zająć się problemami bez wpadania w pułapkę i frustracji z nimi związanej i w ten sposób przeciwstawić się tendencji – często nieuświadomionej – poddawania się pewnym sposobom myślenia (ideologiom), usprawiedliwiającym niesprawiedliwości oraz paraliżującym wszelkie wysiłki na rzecz ich zwalcznia. Przypomnijmy sobie np., jak dobrze zauważył Benedykt XVI, że głód „nie tyle zależy od niedostatku materialnego, ile bardziej od niedostatku zasobów społecznych, z którego najważniejszy jest ten natury instytucjonalnej”. Jeśli będziecie zdolni do rozwiązania tego problemu, otworzycie sobie drogę do przyszłości. Pozwólcie mi potwózyć słowa papieża Benedykta: głód w mniejszym stopniu zależy od braku zasobów materialnych niż od braku zasobów społecznych, z których najważniejsze są te natury instytucjonalnej.

Kryzysy społeczny oraz ekonomiczny, których wielu doświadcza na własnej skórze i które obciążają teraźniejszość i przyszłość poprzez porzucenie i wykluczenie wielu dzieci oraz młodych, a także całych rodzin, sprawiają, że nie możemy tolerować stawiania interesów poszczególnych sektorów ponad dobrem wspólnym. Musimy odzyskać poczucie dobra wspólnego. W tym znaczeniu, pozwólcie, że przywołam zadanie, które zaproponowaliście jako metodę rozsądnego i rewolucyjnego rozwiązania konfliktów. Podczas tych miesięcy dzieliliście się różnymi refleksjami i ważnymi teoretycznymi wskazaniami. Rozważaliście 12 tematów (nazwaliście je „wioskami”) do debaty, dyskusji i określenia praktycznych rozwiązań. Doświadczyliście tak ważnej kultury spotkania, która jest przeciwieństwem modnej kultury wykluczenia. Ta kultura spotkania umożliwia wysłuchanie wielu głosów przy jednym stole, aby dyskutować, podejmować refleksję oraz tworzyć w wieloaspektowej perspektywie różne odpowiedzi na globalne problemy, które dotykają naszych narodów i naszych demokracji. Jak trudno jest podążać w stronę realnych rozwiązań, kiedy ci, którzy nie myślą tak jak my, są dyskredytowani, oczerniani i źle cytowani! To zniesławianie, obrażanie i błędne cytowanie to tchórzliwe sposoby odmowy podjęcia decyzji niezbędych do rozwiązaania wielu problemów. Nie zapominajmy nigdy, że „całość to więcej niż części, i jest to także więcej niż ich zwykła suma”, i że „całościowa suma indywidualnych interesów nie jest nigdy w stanie stworzyć lepszego świata dla całej ludzkości”.

To zadanie spotkania ponad wszelkimi uzasadnionymi różnicami jest fundamentalnym krokiem do jakiejkolwiek transformacji, która może pomóc w tworzeniu nowej mentalności kulturowej, a w konsekwencji gospodarczej, politycznej i społecznej. Nigdy bowiem nie będzie możliwe podejmowanie wielkich spraw z perspektywy teoretycznej lub indywidualnej bez ducha, którą nas ożywia, bez motywacji wewnętrznych, które nadają sens, bez współuczestnictwa i zakorzenienia, wzmacniających działania osobiste i wspólnotowe.

W ten sposób przyszłość będzie szczególnym czasem, w którym poczujemy wezwanie do uznania pilności i piękna stojących przed nami wyzwań. Czasem, który przypomni nam, że nie jesteśmy skazani na modele ekonomiczne, których bezpośredni interes ogranicza się do zysku oraz promowania korzystnych polityk publicznych, ignorując koszty ludzkie, społeczne i środowiskowe. To tak, jakbyśmy liczyli na absolutne, nieograniczone i neutralne możliwości zasobów. Nie jesteśmy zmuszeni do dalszego myślenia czy ciechego akceptowania, „że niektórzy czują się bardziej ludzcy niż inni, jakby narodzili się z większymi prawami” lub przywilejami gwarantującymi korzystanie z określonych dóbr lub podstawowych usług. Nie wystarczy również opierać się na szukaniu środków zaradczych w trzecim sektorze lub w modelach pomocowych. Chociaż ich działalność jest bardzo ważna, nie zawsze są one zdolne do zmierzenia się z aktualnymi strukturalnymi nierównościami, które uderzają w najbardziej wykluczonych, i w sposób niezamierzony utrwalają niesprawiedliwości, które chcą zwalczać. W istocie, nie chodzi jedynie kwestię zaspokajania najbardziej podstawowych potrzeb naszych braci i isióstr. Trzeba przyjąć strukturalnie, że ubodzy mają wystarczającą godność, aby uczestniczyć w naszych spotkaniach, brać udział w naszych dyskusjach oraz przynosić chleb do swoich domów. Chodzi o coś więcej więcej niż przychodzenie z pomocą: mówimy o nawróceniu i przekształceniu naszych priorytetów oraz miejsca drugiego w naszych politykach i naszym porządku społecznym.

W pełni XXI wieku, „nie chodzi już po prostu o zjawisko wykorzystywania lub opresji, ale o coś nowego: poprzez wykluczenie uderza się w same korzenie współuczestnictwa w społeczeństwie, w którym się żyje, bo już nie tylko pozostaje się w slumsach, na peryferiach, lub bez prądu, ale całkowicie na zewnątrz”. Zwróćcie na to uwagę... Poprzez wykluczenie uderza się w same korzenie przynależności do społeczeństwa, w którym się żyje, bo już nie tylko pozostaje się w slumsach, na peryferiach, bez prądu, ale całkowicie na zewnątrz. Jest to kultura wykluczenia, która nie tylko wyłącza, ale sprawia, że inni czują się odtrąceni, niewidzialnie po drugiej stronie muru obojętności i komfortu.

Pamiętam, jak pierwszy raz zobaczyłem zamkniętą dzielnicę: nie wiedziałem, że istnieją. To było w 1970 roku. Musiałem udać się z wizytacją do kilku nowicjatów jezuickich, dotarłem do pewnej miejscowości i kiedy szedłem przez miasto, powiedziano mi: „Nie możesz iść do tej części, bo to jest dzielnica zamknięta”. Wewnątrz były mury, a w środku były domy, ulice, ale zamknięte: czyli dzielnica, która żyła w obojętności. Uderzyło mnie to bardzo, kiedy to zobaczyłem. Ale potem te dzielnice rosły i rosły, wszędzie. Pozwól, że cię zapytam: czy twoje serce jest jak zamknięta dzielnica?

ekonomia Franciszka

Pakt z Asyżu

Nie możemy sobie pozwolić na dalsze odkładanie pewnych spraw na później. To ogromne i naglące zadanie wymaga wielkodusznego zaangażowania w sferze kulturowej, w kształceniu akademickim i badaniach naukowych, bez ulegania intelektualnym modom czy ideologicznym stanowiskom, które są wyspami oddzielającymi nas od życia i prawdziwego cierpienia ludzi. Nadszedł czas, drodzy młodzi ekonomiści, przedsiębiorcy, pracownicy i liderzy biznesu, czas, aby podjąć wyzwanie promowania i rozwijania modeli rozwoju, postępu i zrównoważonego wzrostu, w których ludzie, a zwłaszcza ci wykluczeni (a wśród nich także siostra ziemia), nie będą już – w najlepszym wypadku – obecnie jedynie nominalnie, technicznie lub funkcjonalnie, a staną się twórcami swojego życia w całości tkanki społecznej.

Wymaga to czegoś więcej niż pustych słów: „ubodzy” i „wykluczeni” to prawdziwi ludzie. Zamiast postrzegać ich jedynie z technicznego lub funkcjonalnego punktu widzenia, czas pozwolić im stać się protagonistami w ich własnym życiu i w strukturze całego społeczeństwa. Nie myślmy za nich, myślmy razem z nimi. Nie działajmy zgodnie z modelem Oświecenia, jako oświecone elity, w którym wszystko robi się dla ludzi, ale nic z ludźmi. To jest nie do przyjęcia. Nie myślimy za nich, tylko z nimi. Od nich uczmy się rozwijać modele ekonomiczne, które będą korzystne dla wszystkich, ponieważ ich podejście strukturalne i decyzyjne będzie wyznaczone przez integralny rozwój człowieka, tak dobrze wypracowany przez nauczanie społeczne Kościoła. Polityka i ekonomia nie mogą „poddawać się dyktatowi i skutecznościowemu paradygmatowi technokracji. Myśląc dzisiaj o wspólnym dobru, niezaprzeczalnie potrzebujemy, aby polityka i gospodarka, trwając w dialogu, zdecydowanie służyły życiu, zwłaszcza życiu ludzkiemu”. Bez tego ukierunkowania pozostaniemy więźniami alienującego kręgu, który będzie utrwalał jedynie dynamikę degradacji, wykluczenia, przemocy i polaryzacji: „Każdy program, opracowany w celu zwiększenia produkcji, nie ma ostatecznie żadnej innej racji niż służba osobie. Jego funkcją jest zmniejszanie nierówności, walka z dyskryminacją, wyzwolenie człowieka z niewoli. [...] Nie wystarczy zwiększać wspólnego bogactwa, aby było ono równo dzielone – nie, to nie wystarczy – nie wystarczy promowanie techniki, aby ziemia stała się bardziej ludzka do zamieszkania”. To też nie wystarczy.

Perspektywa integralnego rozwoju człowieka jest dobrą nowiną, którą należy głosić i wprowadzić w życie – i nie są to marzenia: to jest konkretna droga – dobra nowina do głoszenia i wprowadzania w życie, ponieważ proponuje ona, abyśmy odnaleźli nasze wspólne człowieczeństwo na bazie tego, co najlepsze w nas samych, a mianowicie marzenie Boga, abyśmy przejęli się bratem, i to bratem najsłabszym (por. Rdz 4,9). „Miara człowieczeństwa jest określona zasadniczo w relacji do cierpienia i do cierpiącego. Ta miara człowieczeństwa. Dotyczy to zarówno jednostki, jak i społeczeństwa”; jest to miara, która musi być wcielona w nasze decyzje i modele ekonomiczne.

Dobrze będzie, jeśli pozwolimy wybrzmieć słowom Świętego Pawła VI, który pobudzany pragnieniem, żeby przesłanie Ewangelii kierowało wszystkimi ludzkimi realiami, pisał: „Rozwój nie sprowadza się jedynie do wzrostu gospodarczego. Aby rozwój był autentyczny, powinien być integralny, co oznacza promocję każdego człowieka i całego człowieka. [...] każdego człowieka i całego człowieka. Nie zgadzamy się na oddzielenie rozwoju gospodarczego od ludzkiego, rozwoju od cywilizacji, w którą jest on włączony. Dla nas liczy się człowiek, każdy człowiek, każda grupa ludzi, aż po całą ludzkość”.

W tym znaczeniu wielu z was będzie miało możliwość działania i wpływania na decyzje makroekonomiczne dotyczące losu wielu narodów. Te scenariusze potrzebują również przygotowanych ludzi, „roztropnych jak węże i nieskazitelnych jak gołębie” (Mt 10,16), zdolnych „czuwać nad zrównoważonym rozwojem krajów i unikać duszącego podporządkowywania ich systemom kredytowym, które, dalekie od promowania postępu, poddają ich mieszkańców mechanizmom większego ubóstwa, wykluczenia i zależności”. Systemy kredytowe same w sobie prowadzą do ubóstwa i zależności. Uzasadnione jest wezwanie do wypracowania modelu solidarności międzynarodowej, który uznaje i szanuje wzajemną zależność pomiędzy narodami oraz opowiada się za mechanizmami kontrolnymi, zapobigającymi wszelkim rodzajom podporządkowania, a także nadzorowania promocji krajów znajdujących się w najtrudniejszej sytuacji i krajów rozwijających się. Każdy naród jest wezwany, aby stać się twórcą swojego losu oraz losu całego świata.

Drodzy młodzi, „dzisiaj stajemy przed wielką szansą wyrażenia tego, że jesteśmy braćmi, bycia kolejnymi dobrymi Samarytanami, którzy biorą na siebie ból porażek, zamiast wzniecać nienawiści i urazy”. Nieprzewidywalna przyszłość  już się rysuje; każdy z was, zaczynając od miejsca, w którym pracuje i decyduje, może wiele zrobić; nie wybierajcie dróg na skróty, jakkolwiek atrakcyjnych, które uniemożliwiają wam zaangażowanie się i bycie zaczynem tam, gdzie się znajdujecie (por. Łk 13,20-21). Żadnych skrótów, bądźcie zaczynem: zakasać rękawy! Po kryzysie zdrowotnym, przez który przechodzimy, najgorszą reakcją byłoby jeszcze większe popadnięcie w gorączkowy konsumpcjonizm i nowe formy egoistycznego zabezpieczania siebie. Nie zapominajcie, że z kryzysu nigdy nie wychodzimy tacy sami: wychodzimy lepsi lub gorsi. Pozwólmy wzrastać temu, co dobre, wykorzystajmy okazję i stańmy wszyscy w służbie wspólnego dobra. Niebo pragnie, aby w końcu nie było już „innych”, ale byśmy nauczyli się dojrzewać do stylu życia, w którym umiemy powiedzieć „my”. Ale wielkie „my”. Żadnych małych „nas”, i „innych”: nie, to nie będzie w porządku.

Historia uczy nas, że nie ma systemów i kryzysów mogących całkowicie zniweczyć możliwości, pomysłowość i kreatywność, których Bóg nigdy nie przestaje wzbudzać w sercach. Z oddaniem i wiernością waszym narodom, waszej teraźniejszości i przyszłości, możecie połączyć się z innymi, aby wykuć nowy sposób tworzenia historii. Nie bójcie się angażować i dotykać spojrzeniem Jezusa duszy miast; nie bójcie się odważnie wejść w konflikty i rozdroża historii, aby namaszczać je wonią Błogosławieństw. Nie bójcie się, bo nikt nie zbawia się sam. Nikt nie ratuje się sam. Do was, młodych ludzi, pochodzących ze 115 krajów, kieruję zaproszenie do uznania, że potrzebujemy siebie nawzajem, aby ożywić tę kulturę ekonomiczną, zdolną do „zasiania marzeń, wzbudzania proroctw i wizji, rozkwitu nadziei, wzniecania zaufania, opatrywania ran, tkania relacji, wskrzeszania świtu nadziei, uczenia się od siebie nawzajem i tworzenia pozytywnej wyobraźni, który oświeci umysły, rozgrzeje serca, przywróci siłę do działania i zainspiruje młodych – wszystkich młodych, nie wykluczając nikogo – wizją przyszłości wypełnionej radością Ewangelii”.

Dziękuję!

zdjęcie z webinaru w trakcie spotkania ekonomia Franciszka

korekta red. REFA

Tekst papieskiego wystąpienia dostępny jest m.in. w j. angielskim na: vatican.va.