PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=848343}

Gwiazdeczki

Mignonnes
3,8 4 322
oceny
3,8 10 1 4322
6,7 3
oceny krytyków
Gwiazdeczki
powrót do forum filmu Gwiazdeczki

Film nie ma nic wspólnego z pedofilią, a i nawet z seksualizacją dzieci.

Ponieważ rzadko kto z piszących tu oglądał ten film, to napiszę o czym on tak naprawdę jest.

--- SPOILER ---
Film opowiada o dziewczynce z senegalskiej rodziny, która zamieszkała we Francji. Ojciec dziewczynki, zgodnie z tradycjami (tak, te "tradycyjne wartości" khe khe), bierze sobie nową żonę w związku z czym matka naszej bohaterki przeżywa załamanie, które jednak stara się ukrywać, bo w ich kulturze żona powinna się jedynie cieszyć szczęściem męża, z radością informować krewnych i znajomych o nowej żonie, wyprawiać mężowi kolejne wesele i po prostu gotować, gotować, gotować, prać, prać, prać, rodzić dzieci. Do tego służy kobieta i nie powinno jej to smucić, ba, powinna być w związku z tym szczęśliwa. Czuć się spełniona.

Matka dziewczynki jest posłuszna tradycji. Płacze tylko w ukryciu. Widząc, że córka odważnie się ubiera czy zachowuje beszta ją i dosłownie stara się wyganiać z niej demony. Przekazuje córce "tradycyjne wartości", czyli nauki tego typu, że w ciele kobiety mieszka zły duch i dlatego w piekle większość stanowią kobiety, że rolą kobiety jest służba mężczyźnie, a wyróżnieniem sam fakt jeśli jakiś ją zechce wziąć na swoją żonę/służącą. Początkowo wygląda na to, że dziewczynka nawet jest w stanie zaakceptować narzucane jej ramy kulturowe, jednak kiedy dowiaduje się, że ojciec bierze sobie nową żonę i kiedy widzi jak bardzo jej matka cierpi i obawia się o przyszłość, choć stara się udawać, że wszystko jest w porządku, kiedy widzi jak żyją inne (pokuszę się o określenie "normalniejsze") rodziny we Francji, zwyczajnie w końcu nie daje rady tego wszystkiego udźwignąć. Do tego dochodzi chęć bycia akceptowaną w nowym kraju i kulturze, by czuć się po prostu bezpiecznie. Dziewczynka rozpaczliwie wręcz usiłuje się dopasować, a nawet być bardziej "cool" niż cała reszta. Poznaje koleżanki, których hobby jest taniec. Dość zwyczajny taniec, bez żadnych podtekstów seksualnych. Żeby także tańczyć i żeby robić to dobrze, co utożsamia z sytuacją, gdy podoba się to jak największej ilości osób (zbiera dużo lajków), nasza bohaterka ogląda w sieci filmiki mające dużą ilość polubień. Są to filmiki, na których tańczą głównie dorosłe kobiety. Zaczyna je naśladować. Ich ruchy i gesty. Nie trudno się domyślić, że filmiki z takim tańcem robią się w sieci popularne - mocno lajkowane. Skoro tak dobrze jej idzie, nasza bohaterka, instruuje więc też w tańcu swoje koleżanki. Efekt jest taki, że nie rozumiejące jeszcze swojej seksualności (co jest ukazane dosłownie, wręcz łopatologicznie, więc powinno trafić nawet do najbardziej ociężałych umysłowo widzów), bo przecież bardzo młodziutkie dziewczęta (wręcz dzieci) tańczą w sposób, który je wręcz ośmiesza. To, co faktycznie dobrze wyszło w tym filmie, to właśnie pokazanie tego niezrozumienia samych dziewczynek. To, że nawet jeśli tańcząc poruszają pośladkami czy stroją niby to seksowne miny (co robią, bo zauważyły, że za to lecą lajki), to przez to, że są jeszcze dziećmi i nie rozumieją swojej seksualności, wychodzi to bardzo sztucznie i wręcz pokracznie.

Pierwszy etap konkursu tanecznego jakoś zaliczają, ale kiedy tańczą w następnym widownia patrzy na nie z mieszaniną zdziwienia, rozbawienia i niesmaku (to także jest w filmie, sorry, hejterzy, ale nie ma tam promowania takiego stylu tańca). Wydaje się, że do głównej bohaterki w pewnym stopniu wreszcie to dociera. A przynajmniej czuje, że coś jest nadal nie tak, że ten taniec i tak nic nie naprawia, w niczym, w żadnym dopasowaniu, stworzeniu jakiegoś poczucia bezpieczeństwa, odnajdywaniu się... w niczym z tych rzeczy nie pomaga. Bohaterka jest nadal małą dziewczynką i przede wszystkim boi się utraty matki w wyniku rozpadającego się małżeństwa rodziców. Na szczęście matka staje po jej stronie i wbrew tradycjom przedkłada swoje dziecko nad swojego męża (swojego pana). Tak więc film jest właściwie głównie o statusie kobiety w senegalskiej (muzułmańskiej) rodzinie. Sytuacji matki, będącej porzucaną żoną (porzucaną dosłownie, bądź schodzącą do roli dalszej żony, co się przekłada na zostanie służącą nowej żony) i sytuacji dziewczynki, która dopiero wkracza w dorosłość i jeśli będzie żyć zgodnie z senegalskimi tradycjami będzie musiała pogodzić się z upodleniem do końca życia.

Film nie ma żadnego związku z pedofilią ani kwestią seksualizacji dzieci. Dziewczynka po prostu usiłując dostosować się do nowego środowiska rzuca się bez ładu i składu, by się jakoś odnaleźć i zapewnić sobie stabilną pozycję. Jak to zwykle bywa w takich przypadkach, parę razy przegina, bo nie rozumie tego, co robi. Ludzie coś lajkują, to to robi. Nie zdaje sobie sprawy z roli podtekstów seksualnych różnych zachowań. W całej tej historii widać właśnie niewinność tych dziewczynek, a nie ich deprawację.

Niesamowita jest hipokryzja osób hejtujących ten film, które tak zapamiętale chcą być uważane za moralnie lepsze od innych, że wystawiają jedynki i oceniają produkcję (w tym jej przekaz) bez oglądania.

Jeśli chodzi o mnie, to film średnio mi się podobał. Końcówka jest dość ładnie zrobiona - dosyć się ją czuje. Większość filmu jednak mnie zwyczajnie nudziła. Nie ma w nim nic odkrywczego. Jest to jakieś studium uczuć dojrzewającej dziewczynki z muzułmańskiej rodziny, zaczynającej zauważać złe traktowanie kobiet w tradycji, z której się wywodzi, pragnącej mieć tę odrobinę wolności i wyboru co do tego kim zostanie w przyszłości, mieć w ogóle jakąś przyszłość, szansę by być kimś - nie tylko siedzącym w kuchni, zakrytym tkaniną, dodatkiem do mężczyzny. Rozumiem to, ale wcześniej też te kwestie rozumiałam. Nie zostało to ukazane tak, by jakoś mną poruszyło, więc oceniam film jako średni.

Co do plakatu, to uważam go za bezsensowny biorąc pod uwagę treść filmu. Lepsze byłoby np. zdjęcie głównej bohaterki z końcówki filmu, kiedy podskakuje. To bardziej koresponduje z tematyką filmu, którą jest odnajdywanie się wewnętrzne tej dziewczynki. Sama ta końcówka wyszła naprawdę dobrze, ładnie podsumowuje pewien etap jej dorastania. Przeszła przez pewne doświadczenia, przeginając raz w jedną, raz w drugą stronę, w końcu osiągnęła stan równowagi. Tak odczuwam tę scenę i za nią duży plus. I kadr z tej sceny byłby idealnym plakatem.

ocenił(a) film na 6
Eleonora

Nareszcie ktoś to napisał

ocenił(a) film na 1
ililanka

Ten film jest przerażający. Wczoraj go zobaczyłem. Pełno ujęć na wypięte tyłki, cycki 11-LETNICH dziewczynek. Ja prdl, lewica jest straszna. Jest przerażająca.

ocenił(a) film na 10
Piotrek4

I go nie zrozumiales

ocenił(a) film na 1
Zofia_Pokomeda

Ty go zrozumiałaś za to.

ocenił(a) film na 2
Eleonora

Dzięki za rzeczową opinię :)

ocenił(a) film na 7
Eleonora

dla mnie środek ciężkości był jednak na bohaterce i jej zmagań z dorastaniem, odnajdowaniem się w grupie rówieśników. rzeczywiście, główna bohaterka jest bardzo ugruntowana w kulturze, która różni się od francuskiej i jest dużo bardziej restrykcyjna, ale żadnej z tych dziewczynek się nie przelewa, a najbliższa bohaterce dziewczyna też jest emocjonalnie zaniedbana, mimo że nie jest muzułmanką. bohaterka też miota się, próbując znaleźć akceptację, popularność, uwagę, a przy braku dorosłych, którzy zaopiekowaliby się dziewczynkami w wartościowy sposób (a nie ograniczając interakcje jedynie do "kobieta musi być cnotliwa" czy "nie dostaniesz telefonu dopóki nie poprawisz ocen"), efekty są jak widać

ocenił(a) film na 6
zuzwspaniala

Ale ja się zgadzam jak najbardziej, że jest to film głównie o młodziutkiej bohaterce. Jednak na marginesie tego jest też trochę tej kobiety już dorosłej - jej matki, co w pewien sposób łączy się z tą dziewczynką, bo bycie dorosłą kobietą jest jej przyszłością.

Trochę średnio to wyraziłam faktycznie, bo nie chodzi mi tu o to, że to była akurat rodzina muzułmańska. Wiem, że w poprzednim wpisie podkreślam tę muzułmańskość, ale faktycznie mogłaby to być rodzina jakiejś innej religii, grunt żeby prezentowała dość surowe podejście do wizji kobiety. Dzięki temu mamy ukazane dwa bieguny podejścia do bycia kobietą jak i wychowywania dziewczynek, dorastania.

Na jednym biegunie jest to dość surowe podejście - tu akurat w rodzinie muzułmańskiej - w którym wpaja się dziewczynce, że jej ciało i seksualność są tematami tabu, skłóca się ją z własnym ciałem, izoluje od niego, naucza się ją że powinna być raczej podległa (mężczyźnie i innym), jej samoakceptacja i szacunek dla siebie w tym podejściu się w ogóle nie liczą. Na drugim biegunie jest podejście przegięte w druga stronę, czyli wręcz zbyt egoistyczne i zbyt wyzwalające seksualność, zbyt celebrujące cielesność, własne zachcianki, otwartość na wszystko, ale w takim negatywnym sensie braku jakichkolwiek hamulców.

Dziewczynka dorastając raz rzuca się w jedną stronę, raz w drugą - to miałam na myśli pisząc o przeginaniu raz w jedną, raz w drugą stronę. Oczywiście pójście w skrajność - nieistotne którą - nie jest dobre. Na końcu filmu osiąga stan równowagi, złoty środek. Zrzuca z siebie ten przerysowany strój tancerki, ubiera się w zwyczajne ubrania, ale też nie tak skromne, jak w jej kulturze - po prostu takie właśnie "po środku", odpowiednie dla dziewczynki w jej wieku. Nie idzie na ślub ojca (co się wiązało z tym biegunem podejścia zbyt restrykcyjnego, zbyt duszącego jej własne ja, jej własne potrzeby, jej samoakceptację), nie idzie tańczyć (co się wiązało z biegunem podejścia zbyt egoistycznym i hedonistycznym), tylko zaczyna skakać na skakance z innymi dziećmi. Wreszcie staje się normalną dziewczynką w jej wieku. Wyglądającą i zachowującą się adekwatnie do swojego wieku. Dlatego to zakończenie tak mi się podoba. Bardzo ładnie to przedstawili. Być może nie dałoby się tego uzyskać bez tej, mnie osobiście, dosyć nudzącej wcześniejszej części filmu. Tak czy inaczej końcówka naprawdę działa na uczucia.

ocenił(a) film na 6
Eleonora

Może jeszcze dodam, że ten film też bardzo dobrze pokazuje jaki problem stwarza brak edukacji seksualnej (niezależnie od stylu wychowania, bo i przy tym podejściu surowym, i przy tym pozostawiającym dziecko zbyt samopas). Nie twierdzę, że powinna się ona zaczynać już w tak młodym wieku, ale na pewno w ogóle jest ona bardzo istotna. Dzieci jednej i drugiej płci pozbawione rozsądnie podanych informacji dotyczących seksu i seksualności zawsze będą sięgać do internetu, do którego dostęp w dzisiejszych czasach tak czy owak na pewno znajdą. Brak edukacji seksualnej skazuje je na szukanie odpowiedzi na swoje pytanie na stronach pornograficznych, co niestety zawsze implikuje późniejsze problemy.
Pornografia czy seksualizacja nie są jednak jedynymi pułapkami, bo odcięcie od tego wszystkiego przy jednoczesnym braku edukacji seksualnej także da w rezultacie osobę niepewną siebie i skonfliktowaną wewnętrznie.

W gruncie rzeczy im dłużej jestem po obejrzeniu tego filmu, tym więcej zalet jego odnajduję. Tuż po seansie uznałam film za dzieło o treści nic dla mnie nie wznoszącej i w zasadzie nadal podtrzymuję, że nie uświadomił mi niczego, czego wcześniej bym nie wiedziała. Jednak sposób w jaki poruszył naprawdę wiele problemów i potencjał uświadomienia ludziom różnych kwestii ma ten film naprawdę wielki. Patrząc na komentarze pod nim to uświadomienie przydałoby się bardzo wielu osobom.

ocenił(a) film na 7
Eleonora

ja też zaczynam odnajdywać nowe wartości tego filmu podczas rozmowy o nim :) ze swojej strony nie chciałam też umniejszyć tego, że bohaterka jest zanurzona akurat w takiej - senegalskiej, muzułmańskiej - kulturze, chciałam tylko podkreślić, że film ma też bardziej uniwersalne obserwacje

ocenił(a) film na 6
zuzwspaniala

Tak, ja wiem, i zresztą bardzo dobrze, że się tu wpisałaś i podzieliłaś tą uwagą, bo przez to miałam możliwość pewnego sprostowania swojej wcześniejszej wypowiedzi. I jak najbardziej miałaś rację w swojej uwadze. No i właśnie jest też tak jak piszesz teraz, że im więcej się dyskutuje, tym więcej się zauważa. Na początku myślałam, że ten film jest ok, ale nic wielkiego, a teraz myślę, że jest naprawdę bogaty w treści i bardzo zgrabnie łączy różne zagadnienia. Samo to studium dorastania - ta kwestia tego, że nie jest zdrowo przesadzać w żadnym kierunku - naprawdę zgrabnie to tu ukazano.

W innych tematach wiele oburzonych osób pisze tak jakby uważało, że samo pokazanie, że jedenastoletnie dzieci zastanawiają się nad seksem (rozmowa w toalecie) czy że interesuje je druga płeć (dziewczynki próbują podrywać chłopców) - jakby samo to już było chore. Tak jakby należało udawać (lub może wierzyć), że o kwestiach w jakikolwiek sposób związanych z płcią czy seksualnością myśli się dopiero po osiągnięciu wieku pełnoletności lub nie myśli się wcale (bo patrząc na wypowiedzi wielu osób wygląda na to, że to w ogóle jest perwersja). I to jest przykład na to, że nie trzeba nawet bardzo religijnego, jak w filmie np. muzułmańskiego, wychowania, by uważać za słuszne tłumienie w dzieciach naturalnego rozwoju i blokować jakąkolwiek możliwość osiągnięcia przez nie dojrzałości świadomości seksualnej. Przykre to bardzo, że ludzie w ten sposób rozumują.

ocenił(a) film na 6
Eleonora

Czy tylko mam wrażenie, że ten film zrozumiały głównie kobiety? I jakoś nie widzę opinii kobiet o eksponowaniu miejscy intymnych, seksualizacji itp? Przez cały film nie zwróciłam uwagi na żadne części intymne i nic zupełnie seksownego tam dla mnie nie było. Drodzy panowie jeśli w tym filmie widzieliście coś seksownego i zauważyliście przede wszystkim części intymne tych dzieci to właśnie z wami, a nie z tym filmem jest coś bardzo nie tak! Widziałam za to bardzo wiele z siebie i swoich koleżanek, w dzieciństwie próbujących zaimponować rówieśnikom (chociaż w tamtych czasach to były inne środki i sposoby bo nie było internetu i inne rzeczy były "na topie"), widziałam dzieciaki pełne pasji do tańca, które szukają swojej drogi i niestety w padają w ślepą uliczkę żebrania o lajki. Te lajki pod teledyskami roznegliżowanych pań też , nota bene, w większości wystawiają panowie, którzy tutaj tak bardzo bronią moralności, a na co dzień traktują kobiety mocno przedmiotowo. Dla mnie te dzieci były po prostu pocieszne, czasem trochę pokraczne, czasem trochę śmieszne, a czasami bardzo smutne. Bo ogólnie życie dziecka w dzisiejszych czasach wcale wesołe nie jest. Wciąż jest bombardowane reklamami, teledyskami, bajkami z dziwnymi treściami. Oczekiwaniami rodziców pchających je na kolejne zajęcia pozalekcyjne, sesjami zdjęciowymi mamusiek ustawiających dziecko przez godzinę w obsranych liściach żeby zrobić ładne zdjęcie na fb. Porównywaniem się do rówieśników, którzy dziwnym trafem są zawsze jakoś fajniejsi, ładniejsi, zabawniejsi i bardziej popularni. Wystarczy żebyśmy po prostu dali im być dziećmi i patrzyli na nie jak na to czym własnie są - dziećmi szukającymi swojej drogi. O tym był dla mnie ten film. I choć, przyznaję w kwestii formalnej nie jest to arcydzieło, to przekaz ma jednak bardzo dobry.

ocenił(a) film na 6
guen

Dokładnie. Ja również zauważyłam, że film jest hejtowany głównie przez panów i również zgadzam się z tym, że to niezbyt dobrze o nich świadczy, że w tak oczywisty sposób widzą tu jakiś erotyzm. Dla mnie dziewczynka choćby i naśladująca ruchy kopulacyjne nadal nijak nie kojarzy się z seksem i nijak nie jest seksowna. No po prostu nie umiem tak spojrzeć na takie dziecko. Nie chodzi o moją orientację, to że jestem hetero. Dorosła kobieta zachowująca się seksownie jak najbardziej budzi we mnie określone z seksem związane skojarzenia i odczucia. Ale dziecko w ten sposób się wyginające, jak w tym filmie, pod którym piszemy, nie. Dla mnie to nadal jest jedynie dziecko. Zero w tym seksu, zero czegoś podniecającego. Nie widziałam też żadnych zbliżeń na srom, o których panowie tak często piszą. Być może były jakieś zbliżenia, tyle że dla mnie były niewinne, bo nie kojarzę dzieci z czymś erotycznym. Generalnie bardzo niepokojące jest, że na mężczyzn tak łatwo to działa w tym kierunku, ale też jest to ważna informacja, która nas wzbogaca i czyni przekaz tego filmu jeszcze ważniejszym. Szczególnie właśnie dla panów. Z tymże niestety natknęłam się pod tym filmem również na kilka wpisów autorstwa kobiet podobnie oburzonych jak panowie, widzących w tych dzieciach jakąś erotykę (o, zgrozo) i nie rozumiejących filmu i samej kwestii tego, że dzieci nawet malutkie, kilkuletnie, wykazują jakieś tam zainteresowanie druga płcią, jakąś ciekawość, czasem i seksem, który jest dla nich na razie zupełnie niezrozumiały i nie ma w tym nic złego. Dzieci się po prostu rozwijają, zbierają doświadczenia, wiedzę, uczą coś rozumieć, rozwijają się też w nich naturalne własne popędy. To wszystko jest zdrowe i naturalne i prowadzi w końcu do osiągnięcia pełnej dojrzałości i w tym właśnie seksualnej. I to jest bardzo ważne by ten rozwój nastąpił. Ważne jest żeby dzieci chronić, ale też żeby ich nie blokować i jeśli wykazują czymś zainteresowanie, stawiają jakieś pytania, to im odpowiedzieć. Niekoniecznie wszystko tłumaczyć (ile to już zależy od wieku dziecka), ale nie zostawiać ich samych z tą niewiedzą i nie skazywać na to, żeby wpadły w tarapaty albo/i popadły w kompleksy, czuły strach lub niechęć w stosunku do swojego ciała i seksualności. Wielu panów pod tym filmem pisze tak jakby uważali, że dziecko powinno się całkowicie odgrodzić od myśli o seksie czy nawet płci, a jeśli jakieś dziecko nieświadomie o coś związanego z tą tematyką spyta, to jest od razu upadłe i patologiczne.Z wszystkim co napisałaś jak najbardziej się zgadzam, aczkolwiek myślę, że każde czasy mają swoje plusy i minusy. Teraz jest łatwy dostęp do internetu, co może powodować pewne problemy, ale z drugiej strony daje też sporo korzyści, bo jednak jest to jakieś źródło informacji. Niestety jeśli chodzi o kwestie związane z seksem zwykle te najbardziej potrzebne podstawowe, wspierające dojrzewającą osobę, faktycznie ważne na początku współżycia, są raczej trudne do znalezienia. Mimo wszystko jednak dobrze, że w ogóle jakieś informacje daje się znaleźć - takie rzeczy jak np. to, że istnieją lubrykanty, że dziewczyna, która jest dziewicą może ich potrzebować nie dlatego, że coś jest z nią nie tak, ale dlatego, że dopiero zaczyna. Tego typu informacje. Bardzo ważne dla młodych osób. Jakoś tam mimo wszystko są do znalezienia w sieci i to uważam za duży plus internetu zwłaszcza, gdy mądrzy inaczej rodzice walczą z edukacją seksualną i zostawiają dojrzewających ludzi samych sobie.

ocenił(a) film na 6
Eleonora

Edytowałam post, żeby poprawić jeden błąd w zdaniu i niestety edycja zlikwidowała odstępy między akapitami. Szkoda, bo tak jest mniej czytelne, ale nie było to moim zamiarem, by maltretować czytających "ścianą tekstu".

ocenił(a) film na 6
Eleonora

Jest czytelne jak najbardziej. Mnie nie tyle chodziło o klasyczne "w dawnych czasach było lepiej" ale mam nieodparte wrażenie, że ta presja na dzieciaki i była inna. Mówię o latach 80 bo ja wtedy dorastałam. Presja rówieśników, żeby być fajnym, dobrze ubranym , żeby posiadać dobra materialne była może nawet większa niż teraz bo wszystko to było trudniej dostępne. Natomiast rodzice parli chyba tylko na dobre oceny. Obecnie patrzę po fb znajomych, które mają dzieci. a tam sesje w liściach, sesje modowe, sesje kąpielowe itd. Podobnie jest z ilością zajęć pozalekcyjnych. W ośrodku kultury, w którym pracuję to czasem się nóż w kieszenie otwiera jak matki ciągną zawyte dzieciaki na balet, na recytację, na trąbkę "bo musisz". Bo musi spełniać marzenia mamusi, których jej się nie udało spełnić. Nie ważne, że nie chce i ze tego nienawidzi. Natomiast edukacja seksualna faktycznie w tym kraju leży. Podobnie jak w filmie, pewnie połowa dzieciaków (nawet starszych) nie wie co to kondom, nie wie jak się zabezpieczyć, a co najgorsza nie wie, że ma prawo odmawiać i że nie znaczy nie. I tu znowu niestety panująca obecnie w tym kraju kultura gwałtu! I, o zgrozo! w tym ostatnio górowały kobiety zębami i pazurami broniące obrzydliwych wypocin Lipińskiej. Niestety kobiety też często mają bardzo wypaczone spojrzenie na te sprawy. Nie wiem czy to własnie brak edukacji, czy to właśnie "edukacja śmieciowa" poprzez filmiki porno i tego typu rzeczy. Lub właśnie przez różne szmatławce sprowadzające kobietę do roli przedmiotu, za który się płaci butami i ciuchami. Prawie trudno się dziwić facetom ich frustracjom. Bo skoro one tak bardzo chcą być gwałcone przez przystojnych Włochów to dlaczego nie przeze mnie? I tak nakręca się spirala chorego podejścia do seksu. No ale jednak wciąż nie mogę zdzierżyć jak bardzo trzeba mieć chorą głowę żeby tam widzieć coś seksownego w tych dzieciakach!

ocenił(a) film na 8
Eleonora

Szczerze mówiąc ten film to bardzo dobry test na pedofilię. Co prawda jestem facetem, ale też nie widzę niczego seksualnego tutaj w machaniu tyłkami przez dzieciaki. Ci co widzą w tym "porno", bądź nawet "soft-porno", powinni się przez chwilę zastanowić, czy nie mają pewnego problemu sami...

ocenił(a) film na 6
guen

Nie tylko kobiety go zrozumiały , ale ja chyba jestem feministą

guen

Jestem kobietą i nie jestem w stanie obejrzeć tego filmu. Czuję niesmak jak obserwuję te dziewczynki, w tych strojach, w tańcu i te wypinanie tyłka, nadymanie ust. To jest przerażające ze te dzieci tak się zachowują, a w filmie to pokazują. Ok może są takie przypadki współcześnie (za moich czasów 11 latki bawiły się lalkami, wiem że dzieci dojrzewają teraz wczesniej ale to nie powód żeby to promować, a tak to momentami wygląda w filmie). Może ostatecznie ma on tez jakieś przesłanie, ale nadmiar scen w których dzieci są seksualizowane powoduje, że nie da się go obejrzeć anj pochwalić. Jeśli Wy dziewczyny nie dostrzegacie ze te sceny są niesmaczne to naprawdę nie mogę tego zrozumieć.. Może jesteście jeszcze młode i nie macie (i nie chcecie) mieć własnych dzieci.. Nie rozumiem.
Ps. Chciałam odpisać Eleanor a odpowiedź wskoczyła pod guan. 

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
1253_1642

https://www.ppe.pl/news/150586/netflix-oskarzony-o-seksualizacje-dzieci-krytykow ane-gwiazdeczki-w-sadzie.html już porządek robią z ku.. pedofilskimi.

ocenił(a) film na 6
1253_1642

Coś jednak nie bardzo z Twoim rozumieniem wydarzeń z tego filmu. Twórca (twórczyni) przecenił intelekt niektórych widzów.

ocenił(a) film na 1
Eleonora

Oczywiście wszyscy nie rozumieją, tylko ty należysz do grupy ROZUMNYCH. Nie będę tolerował takiego syfu, milcząc dajemy zielone światło dla tego typu wybryków.
P.s netflix zrył ci już banie wystarczająco mocno, odstaw

ocenił(a) film na 6
1253_1642

Kolejny wpis, w którym pokazujesz, że jest coś nie tak z Twoim rozumieniem. Oczywiście, że nie tylko ja ten film zrozumiałam, więc siłą rzeczy więcej ludzi niż tylko ja, zauważa, gdy ktoś taki jak Ty pisze bzdury.
PS: Po produkcje Netflixa sięgam okazjonalnie, więc znowuż mamy tu do czynienia z Twoją niezdrowo wybujałą wyobraźnią.

ocenił(a) film na 1
Eleonora

Oczywiście, że nie tylkoa ja ten film zrozumiałem, więc siłą rzeczy więcej ludzi niż tylko ja, zauważa gdy ktoś taki jak ty pisze bzdury, z resztą możesz na luzie wywnioskować to po ocenie tego filmu ;p żyj dalej w swoim świecie i rób sobie co tam chcesz, ale nie mieszaj w to dzieci bo nic ci nie zrobiły

ocenił(a) film na 6
1253_1642

Tak się składa, że ja używam mózgu, który w przeciwieństwie do ciebie, mam w głowie, więc na szczęście nie mam takich skojarzeń i brudnych fantazji, jakim dajesz tu wyraz. Jak na razie udawanie obrońcy dzieci ci nie wychodzi, ale może to i lepiej, bo tym prędzej może na ciebie zwrócić uwagę jakaś organizacja do walki z pedofilią.

ocenił(a) film na 1
Eleonora

No tak podczas gdy wykładam sensowne argumenty próbujesz mnie obrazić, w dodatku obracasz kota ogonem, że to ja niby jestem pedofilm typowa lewacka zagrywka, z tobą nie da się dogadać racjonalnie marksistowski żołnierzyku

1253_1642

" typowa lewacka zagrywka, z tobą nie da się dogadać racjonalnie marksistowski żołnierzyku"

Ale Ci się ulało typie xD

ocenił(a) film na 1
Eleonora

"Ja używam mózgu, wy nie! Ja ja ja. Ja rozumiem ten film, ty nie. Ja jestem najlepsza, ja ja ja. Ja i reżyserka, używamy mózgów, a wielu, a wszyscy ci co dają jedynki, nie używa"

Lol.

Piotrek4

Ta, egzaltuje się swoją osobą, jak jakiś podlotek podczas rewolucji hormonalnej.

ocenił(a) film na 6
Piotrek4

Sorry, że dopiero teraz odpisuję, ale generalnie nie wpadam na fw zbyt często. Minęło sporo czasu od kiedy obejrzałam ten film i nie chcę już brnąć w dyskusję o nim. Niemniej jednak idiotyzmem jest wmawianie mi czegoś tak odlotowego, że niby kiedykolwiek twierdziłam, że tylko ja rozumiem ten film. Ale oczywiście jak brakuje argumentów, to wiele osób po prostu zaczyna zmyślać tego rodzaju głupoty.

Faktem jest, że wiele osób dających temu filmowi jedynki otwarcie napisało, że go nie oglądało. Faktem jest również, że osoby, które filmu nie obejrzały wygłaszały na jego temat opinie i wykłócały się, że lepiej znają jego treść od osób, które ów film widziały. To chyba najlepiej pokazuje kto ma tu niedojrzałe podejście i się ośmiesza.

ocenił(a) film na 1
Eleonora

Wiesz co, nie chce mi się tracić czasu na oczywistości.

ocenił(a) film na 6
Eleonora

Zgadzam się prawie w 100%. Uważam jednak, że ten film opowiada o seksualizacji kobiet, a dokładniej stanowi krytykę tego zjawiska. Według mnie Amy staje na skraju dwóch kultur, które traktują kobiety mocno przedmiotowo. Tradycyjne wartości jej rodziny, stawiają kobietę na równi z robotem kuchennym, gdzie nie może mieć swojego zdania i musi być posłuszna mężowi oraz panującym zasadom. Amy widząc, jak nieszczęśliwa jest jej matka, chce się od tego odciąć. Niestety wpada z deszczu pod rynnę. Chce się wpasować w środowisko, więc zaczyna śledzić profile, filmy, które są , popularne. Jak wiadomo, seksualizacja kobiet w showbiznesie trwa w najlepsze, więc widząc roznegliżowane kobiety, które prezentują swoje wdzięki na klipach i sama chce taka być. Jest to zupełnie normalne. Sama jako nastolatka również wygłupiałam się z koleżankami do piosenek Shakiry czy Britney. Dzieci naśladują to co widzą w telewizji, lub obecnie na ekranach swoich smartfonów. Jednak to co jest obecnie w sieci zdecydowanie bardziej epatuje seksem niż te 10-15 lat temu. To że widziałam kilka teledysków Shakiry, nie zmieniło tego, że nadal chodziłam po drzewach i skakałam na skakance. U głównej bohaterki przerodziło się to w obsesję, prawdopodobnie był to również mechanizm obronny na traumę, wywołaną drugim ślubem ojca. Nie bez winy są tutaj również matka i ciotka, nie pozwalające Amy na pozostanie dzieckiem, lecz mówiące jej "że już jest kobietą", tak samo koleżanki udające starsze, przed kolegami- ona nie jest gotowa do tej roli, ale jednak rozpaczliwie próbuje się dostosować. Dochodzi agresja, patologiczne kłamstwa i kradzieże. Na żadnym etapie filmu, nie widziałam, żeby gdziekolwiek pojawiła się pochwała takiego zachowania. Tak samo w scenie przesłuchania, gdy zaczynają twerkować Angelica zauważa, że sędziom to się nie podoba i kończą układ w starym stylu. Dopiero na finałowym występie widzimy układ, który został podrasowany przez Amy. Wszyscy zarówno widzowie i sędziowie mają zdegustowane miny i wygwizdują dziewczyny. Nie wiem, czy to przez reakcje widowni, czy po prostu w głównej bohaterce coś pęka i docierają do niej tłumione emocje. Płacze, chce się przytulić do mamy, bo jest dzieckiem i wymaga czułości od rodzica. Koniec końców uważam, że przekaz jest taki, aby pozwolić dzieciom (młodym dziewczynkom) pozostać jak najdłużej dziećmi oraz aby rodzice i wychowawcy dawali im przykład i wspierali w odkrywaniu siebie, żeby nie musiały szukać rozwiązań u ucieczki w sieci.

I wszyscy którzy, krytykują ten film (pod względem seksualizacji dzieci) albo go nie widzieli, albo widzieli to co chcieli zobaczyć.

ocenił(a) film na 3
Eleonora

Mądrego to miło poczytać.

Eleonora

Jeżeli nie dostrzegasz jawnej seksualizacji dzieci w ciągłych, obleśnych zbliżeniach na ich pośladki w obcisłych gaciach oraz w "erotycznym" tańcu w wykonaniu 11-latek (oraz erotycznych gestów typu wkładanie palców do ust, dotykanie krocza itd.) to musisz być nienormalna. Takie filmy to soft-porno dla pedofilów. Treść i przekaz tego filmu nie ma znaczenia w tym przypadku - to nie wymaże obrzydliwej seksualizacji.
W dodatku ten film został nagrodzony przez dwóch gości, którzy - uwaga- zostali skazani na kilka lat więzienia z powodu molestowania nieletnich. Buahahaha. Pedo-szajka wzajemnie klepiąca się po pleckach. I trzeba być totalnym ignoranckim tłukiem, aby tego nie zauważyć.

Eleonora

To o cyzm gadaŻenująca atencjuszka, szuk

ocenił(a) film na 6
aliiishia

"To o cyzm gadaŻenująca atencjuszka, szuk" - zupełnie nie wiem co to znaczy. Niby po polsku, ale nie da się zrozumieć.

Co do filmu, to jest m.in. o tym jak dzieci nieświadomie ulegają seksualizacji. Film opowiada o tym, zwraca uwagę na problem. Według twojego toku rozumowania film opowiadający o jakiejś zbrodni np. "Z zimną krwią" jest morderstwem. Nie ma w tym krzty sensu.

Eleonora

Odniosłaś się tylko do końcówki komentarza, a nie clue tego co napisał/a aliiishia więc wypadałoby się odnieść do całości. Nie oglądałem tego serialu tylko śledziłem wątek kimentarzy i fajnie wszystko zgrabnie piszesz ale według wielu ludzi wychowanych w, dla Ciebie tych podłych, wstrętnych, tradycyjnych wartościach jest nie do pomyślenia w wolnym czasie oglądać serial o dzieciach, które odnajdują swoją seksualność. (Oficjalny opis sic!) Wiadomym jest, że dzieci rozmawiają między sobą o wszystkim, dosłownie wszystkim, ale to nie znaczy, że trzeba też wszystko przenosić na ekran. W kimentarzach padły podobne teksty, że wypinanie pośladków itp to dla Ciebie czy innej komentującej nic seksualnego więc o co chodzi. A masturbujace się dziecko w serialu też by Ci nie przeszkadzało? Ty w ogóle nie rozumiesz o co się toczy spór. Goście odpowiedzialni za ten film oskarżeni są o pedofilię. Gwiazda lewaków , gej z serialu Cheer został skazany na 12 lat za pedofilię. Oprzytomnijcie, otwórzcie oczy, że to nie chodzi, że was nie rozbudził swksualnie ten serial ale wielu pedofilim daje szansę na realizację swoich fantazji. Zacznijcie proszę myśleć, pomyślcie xo by wasza babcia powiedziała na ten serial, jak by zareagowała. Proszę, kobiety, zauważcie zło tam gdzie ono jest, nie bądźcie tak naiwne

ocenił(a) film na 6
Rafi07

To nie jest serial tylko film. Natomiast ja wcale nie uważam tradycyjnych wartości za wstrętne i podłe, więc nie wiem dlaczego mi to wmawiasz. Na jakiej w ogóle podstawie? Tak się składa, że akurat właśnie uważam tradycyjne wartości za bardzo ważne i widzę spore zagrożenie w przesadnym parciu do niby to wyzwolenia w naszych czasach. Absolutnie nie popieram ani rozwiązłości, ani szybkiego wchodzenia w dorosłość, seksualizacji dzieci i udawania, że kobiety jak i mężczyźni mogą do seksu podchodzić tak samo i traktować go jak banalną czynność w celu rozładowania się. Odrzuca mnie sposób w jaki jest pokazywany stosunek do seksu ludzi obojga płci, ale szczególnie kobiet, w wielu współczesnych serialach, bo jest zwyczajnie nienaturalny, przesadzony. Wmawia się kobietom, że jest czymś normalnym i wręcz super dla nich dobrym uprawianie seksu z kim popadnie i przy byle okazji, co jest oczywiście kompletną nieprawdą. Wmawia się kobietom, że mogą reagować na seks jak mężczyźni, co jest tragicznym w konsekwencjach kłamstwem.

Nie popieram skrajności ani w jednym, ani w drugim kierunku. Nie będę popierać narzucania kobietom bycia zakonnicami, ale też nie będę popierać wmawiania im, że częste uprawianie seksu z wieloma przypadkowymi partnerami jest korzystne skoro wiem, że to nieprawda.

Wracając do kwestii poruszonych w tym nieszczęsnym filmie, dorastając, będąc dziewczynką, przez pewien czas nie rozumie się w ogóle czym jest seksualność i że np. jakieś gesty, ruchy czy inne zachowania, które się wykonuje mogą zostać odebrane jako niosące w sobie podtekst seksualny. Jednocześnie otoczenie męskie na to reaguje w tym sensie, że mężczyźni są bardzo czuli na wyłapywanie tego rodzaju sygnałów i widzenie ich nawet we właściwie niewinnych zachowaniach jak np. dotyk ręki. Kiedy jesteś dziewczynką i później nastolatką zaczepiają Cię różni starsi faceci, mówią różne rzeczy, składają propozycje seksualne jak i próbują przechodzić do czynów. Nie robią tego tak często w stosunku do młodych, ale dorosłych już kobiet, bo wiedzą, że one są już dorosłe, więc bardziej świadome, silniejsze. Ale dopóki jesteś nastolatką, a jeśli wyglądasz na nastolatkę w wieku dorosłym, to i dłużej, to takich zaczepek, nagabywań, obmacywań w tramwajach i rzeczy gorszych jest wiele. Będąc dziewczynką nie rozumiesz tego, czujesz tylko strach.

U każdej kobiety oczywiście może być różnie i w różnym wieku zaczyna się orientować na czym polega seksualność i że coś może być odebrane z takim podtekstem, na co trzeba uważać. Nie twierdzę, że koniecznie dla każdej kobiety, ale mimo wszystko dla wielu, dorastanie wiąże się z przeprawą związaną z konfrontacją z poczuciem zagrożenia ze strony mężczyzn. Dobrze by było żeby mężczyźni chcieli chociaż trochę zrozumieć ten fakt i nie tłumaczyli każdej swojej reakcji związanej z pociągiem seksualnym do danej dziewczynki/nastolatki/młodej kobiety tym, że ona ich prowokuje i że ona chce uprawiać z nimi seks.

Czasy mamy takie, że seksualizacja dzieci jest powszechna i te biedne dziewczynki naprawdę nieświadomie zachowują się czy wyglądają przez ubiór czy naśladowanie jakichś zachowań, gestów, ruchów itd. jeszcze bardziej seksualnie niż kiedyś, w sensie jeszcze bardziej prowokująco. A i bez tego, zaręczam Ci, będąc dziewczynką jest się narażonym na zaczepki ze strony dorosłych facetów, a jeszcze przy obecnie panującym wychowaniu i w tym serialach i filmach, które są dla nich produkowane, ich sytuacja wygląda jeszcze gorzej. Tak więc doceniłam fakt, że ten film porusza taki problem. Problem właśnie polegający na tym, że dziewczynki nie rozumiejąc jeszcze swojej seksualności, dopiero zaczynając ją rozwijać, nieświadomie naśladując zachowania dorosłych kobiet robią rzeczy o mocno seksualnym podtekście. NIEŚWIADOMIE. Pokazanie takiego obrazu ma potencjał uświadomienia ludziom, szczególnie mężczyznom, tego, że to, że taka dziewczynka jakoś wygląda, czyli np. założy jakieś ciuchy podebrane starszej siostrze czy matce lub/i umaluje się itp. albo np. będzie naśladować jakieś zachowania dorosłej kobiety, która jest popularna i lubiana (ma dużo lajków lub/i jest popularną piosenkarką) - to nie znaczy, że ta dziewczynka rozumie swoją seksualność, że rozumie na czym polega wrażenie jakie wywiera na mężczyznach, a w szczególności, to nie znaczy, że ona chce i jest gotowa uprawiać z nimi seks. I to przesłanie tego filmu - ten potencjał dydaktyczny w stosunku do widowni dorosłej, doceniam.

Istotne też jest to, że nie jest też dobrym wyjściem zupełne odcięcie dziewczynki od tematyki związanej z jej ciałem, dojrzewaniem, seksualnością i pójście w skrajność w tym kierunku. Kodowanie w niej, że jej ciało jest grzeszne i jej natura jest czymś zakazanym. Po prostu nie jest dobre pójście w skrajność ani w jedną stronę - czyli od naprawdę młodego wieku wtłaczanie dziewczynkom, że seks jest taki spoko i to nic wielkiego i mogą to robić, a wręcz powinny, bo inaczej będą sztywniarami, dla rozrywki i praktycznie im wcześniej zaczną tym lepiej - taka liberalyzacja jest bardzo zła. I jest też złe pójście w drugą stronę, czyli wmawianie dziewczynce, że jej ciało to źródło grzechu, wiecznego wstydu i poczucia winy, bo to wypacza na całe życie i często trudno, a nierzadko niemożliwym jest, w dorosłym życiu naprawić szkody wynikające z takiego wychowania (to rzutuje na całą psychikę, nie tylko uniemożliwia stworzenie normalnego związku z mężczyzną). To drugie podejście, to nie jest żaden szacunek dla tradycyjnych wartości tak jak to pierwsze podejście nie ma nic wspólnego z prawdziwą wolnością i budowaniem poczucia własnej wartości, choć tak lubi je przedstawiać lewica. Jedno i drugie podejście jest wynaturzeniem.

Każde dziecko będzie naśladować zachowania dorosłych, bo na tym polega rozwijanie się. Uczy się jeść, uczy się ubierać, uczy się mówić. Każda nauka opiera się na zjawisku naśladowania zachowań innych ludzi z otoczenia, a w dużej mierze dorosłych. Nie należy tego eliminować, no chyba, że chcesz uczynić z kogoś osobę niedorozwiniętą. Należy po prostu wziąć pod uwagę, że tak naśladując będzie taka dziewczynka też naśladować zachowania dorosłych kobiet mimo, że nie będzie jeszcze świadoma czym jest seksualność i że coś może się z nią wiązać, mieć seksualny podtekst, nieść w sobie seksualne sygnały. Jeśli dziecko coś takiego będzie robić, to należy mu to wyjaśnić. Niekoniecznie od razu tłumacząc rzeczy zwiazane z seksem, bo może być na to za wcześnie, ale po prostu wesprzeć dziecko, ukierunkować. Zadbać o jego bezpieczeństwo nie wypaczając jego rozwoju. Nie karać, nie wzywać duchownego żeby wypędził demona. Te kwestie zostały w tym filmie poruszone i to uważam za wartościowe. Jeśli widzowie nie byli w stanie tego zrozumieć, bo skupili się na tym, że były tam ze dwie sceny, w których w pełni ubrane dziewczynki wykonywały taniec z ruchami nieudolnie podobnymi do ruchów o podtekście seksualnym i sam ten fakt nie pozwalał się tym widzom skupić na czym innym w całym filmie, a szczególnie na treści filmu, no to tylko niestety źle świadczy o tych widzach. Gdybyś obejrzał ten film wiedziałbyś, że tych scen jest tam bardzo mało przy czym kiedy jest druga scena z tańcem widownia źle ją odbiera - nie ma aprobaty, jest dezaprobata dla takiego zachowania - i wtedy do głównej bohaterki dociera, że coś jest nie tak. Czy nie byłoby lepiej gdyby ktoś wcześniej normalnie jej to wytłumaczył zamiast wmawiać jej opętanie? Naprawdę to jest dla Ciebie pielęgnowanie tradycyjnych wartości?

Nie wiem do czego z komentarzy użytkowniczki czy użytkownika aliiishia uważasz, że miałabym się odnieść, bo naprawdę nie widzę w nich sensu.

I dlaczego zadajesz takie dziwne pytania czy masturbujące się dziecko w serialu by mi nie przeszkadzało? Jak można porównać wygięcie się takie jak przy ćwiczeniach gimnastycznych w pełni ubranej osoby do masturbacji? Piszesz to w nawiązaniu do tego, że pisałam, że dla mnie ten ich pokraczny taniec nie był seksowny. Nie był. Nie umiem patrząc na takie nieudolne ruchy dostrzec w tym seksualnego podtekstu. Widać, że to są dzieci, które robią coś, czego nie rozumieją. Po prostu dano im do wykonania pewien zestaw ruchów i go wykonały. To były tylko ruchy, dziewczynki były w pełni ubrane. To nie była żadna czynność seksualna. To nie było żadne porno.

Wejdź na youtube, wejdź na facebook, a znajdziesz tam masę filmików i zdjęć z dziećmi wykonującymi różne ruchy i miny mogące być przez osoby dorosłe uznanymi za mające podtekst seksualny. Tak naprawdę, a nie jak to w tym filmie. Obejrzyj te tasiemcowe seriale o wyborach małych miss, gdzie dziewczynki nawet ledwo co zaczynające chodzić już są malowane, mają dopinane włosy i rzęsy i uczone są tańców z wysyłaniem całusów, kręceniem pupą itd. To jest prawdziwy raj dla pedofilów. I na tym tle całego morza materiałów bez problemu wszędzie dostępnych, a na portalach społecznościowych łączących nawet mozliwość wejścia w interakcję z dziewczynkami, ten film z dwoma scenami pokracznego wyginania się, miałby być niby jakimś unikalnym i wyjątkowym materiałem dla pedofilów? Sorry, ale nie kupuję tego.

Obejrzyj sobie film "Złapani w sieci" https://www.filmweb.pl/film/W+sieci-2020-858441 Jest na cda możliwość jego obejrzenia. To Ci może uświadomi jak to wygląda w realu.

Naprawdę obejrzyj ten film "Złapani w sieci". Jesteś mężczyzną i po prostu nie rozumiesz jak wygląda dorastanie kiedy jest się kobietą. Naprawdę miło by było gdyby mężczyźni zrozumieli, że problem tkwi w ich reakcjach i tym jak oni traktują dziewczynki i nastolatki, a nie że jest to wina tych dziewczynek.

A co do tego, że dany film został nagrodzony na jakims festiwalu, gdzie w jury był pedofil, czy który to festiwal organizował pedofil, czy jak tam dokładnie było (bo nie chodziło o twórców filmu, jak napisałeś), no to cóż... Nie był to jedyny film nagrodzony na tym festiwalu, to chyba oczywiste. Uznasz, że wszystkie filmy pokazywane lub/i nagradzane na tym festiwalu miały coś wspólnego z pedofilią? To jest naprawdę skupianie się na czymś nieważnym, szukanie jakichś pozornych powiązań i sensacji, podczas gdy sedno problemu kompletnie się ignoruje.

Eleonora

Bardzo ciekawa wypowiedź, dzięki której lepiej to wszystko teraz rozumiem.
Swoją drogą obejrzałem film "W sieci" po przeczytaniu tego wpisu, dzień po obejrzeniu filmu z tego wątku. Generalnie ten czeski dokumenty był 1000x bardziej szokujący i niekomfortowy w oglądaniu niż ten tutaj. Chyba nie byłem na to do końca przygotowany.



Eleonora

Dlatego musiałaś napisać o tym esej, obrzydliwe.

ocenił(a) film na 6
Edward_Acki

To, że ludzie nie oglądając filmu używają go jako pretekstu, by opisywać tu swoje odpychające seksualne fantazje związane z dziećmi? A i owszem, obrzydliwe.

Eleonora

Czemu miałbym oglądać film którego sama okładka mnie obrzydza? Rozumiem gdybym miał 11 lat, film byłby pewnie super, ale dla dorosłego, dla którego ten film jest kierowany? Serio ludzie są tacy tępi, że nie pamiętają swojego dziecinstwa i nie potrafią edukować swoich dzieci, ale już obcy ludzie mogą edukować nasze dzieci? O co chodzi? Serio przykro mi z powodu tych wszystkich niedorozwojów, którzy nie potrafią w prawidłowy sposób wyedukować swojego dziecka i potem macie takich incelii i zboków... Oraz macie pretekst, żeby uczyć dzieci i nic nie piszę o seksualizacji bo to woda na Twój młyn. Mówię o tym co napisałas, że jakieś lekcje z tego filmu są... Serio ludzie już mózgów nie mają, skoro z filmów muszą się dowiadywać rzeczy które tutaj przytaczasz...

ocenił(a) film na 6
Edward_Acki

Ale dlaczego uważasz, że mi lub komuś innemu zależy, żebyś ten czy inny film oglądał? Każdy ma prawo oglądać te filmy, na które ma ochotę, jednak komentowanie treści, których się nie zna  jest zwyczajną głupotą.

I dlaczego ten film miałby być super dla 11letniej osoby według Ciebie? Tematyka rozpadu rodziny bawi osoby w tym wieku? To nie jest kino familijne, zbyt poważne tematy, a i zwyczajnie niezrozumiałe dla młodego widza.

O co Ci chodzi z pamiętaniem swojego dzieciństwa i edukowaniem cudzych dzieci???
Napisz konkretnie co takiego uważasz za oczywiste, co ja uważałam za wartościowe edukacyjnie w tym filmie, to możemy na poważnie to omówić. Na podstawie własnych doświadczeń wiem, że dla dorosłych facetów absolutnie nie jest oczywistym, że dziewczynka nie mająca pojęcia o seksie w żaden sposób ich nie zachęca do seksualnych propozycji, obmacywanek w autobusie itd. i że jest to dla niej nie tylko niemiłe, ale i zwyczajnie przerażające. Mężczyznom bardzo trudno zrozumieć, że świadomość seksualności pojawia się jednak dużo później.

Co do tego tematu tutaj (tematu na forum), to opisałam w nim treść filmu, nie interpretacje, tylko treść, dla osób, które może jednak chciałyby wiedzieć co on zawiera, a nie chcą z jakichkolwiek powodów lub/i nie mają możliwości go obejrzeć, a są ciekawe o co cały ten szum. Plakat filmu jest tak nietrafiony, że całkowicie wprowadza w błąd, trailer zawiera chyba całość ze scen z tańcem z całego filmu, więc również jest mylący.
W dalszej części tematu dodałam też coś na temat swojego odbioru filmu, ale Ty się czepiasz tematu jako takiego, a sam temat był napisany, by opisać zawartość filmu bez interpretacji.

Opisy filmu krążyły wtedy dość kulawe, a w takich sytuacjach tym bardziej taki opis kogoś, kto film obejrzał, jak najbardziej może się przydać.

Eleonora

Czekaj czekaj czekaj, chcesz mi powiedzieć, że ludzie sprzeciwiający się filmom dla dorosłych z udziałem dzieci to pedofile, a Ci co się edukują na takich filmach, czyli np Ty, bo sama wymieniłaś walory edukacyjne tego filmu, to normalni ludzie? O matko i córko... Piszesz jakąś nową rzeczywistość alternatywną?

ocenił(a) film na 6
Edward_Acki

Piszesz jakieś bzdury zupełnie oderwane od tego, o czym ja pisałam.

W wielu filmach kierowanych do dorosłych występują dzieci. Masz filmy o Holokauście, masz filmy biograficzne zawierające jakieś fragmenty z daną postacią w wieku kilku czy kilkunastu lat, w których są też jakieś dzieci np. jakichś postaci znowuż grane przez dziecięcych aktorów. Masz multum dramatów, a i komedii kierowanych do dorosłych odbiorców, w których jednak pojawiają się dziecięcy aktorzy. Masz np. film "Sprawa Kramerów" z niesamowicie dojrzale zagraną rolą przez ośmioletniego chłopca. To są filmy skierowane do widzów dorosłych, bo ich tematyka jest poważna i niezrozumiała dla dzieci. Filmy kierowane do dorosłych to nie są filmy porno, jak usiłujesz to przedstawić. No chyba, że dla Ciebie istnieją tylko takie filmy dla dorosłych...

I nie, nie uważam, że ludzie krytykujący występowanie dziecięcych aktorów w filmach kierowanych do dorosłych widzów, są pedofilami. Piszesz takie absurdy, ech...

Natomiast jeśli ktoś zacząłby twierdzić, że "Sprawa Kramerów" jest filmem mogącym podobać się wyłącznie pedofilom, bo widział pochodzącą z niego scenę, w której ten mały chłopiec spotyka w korytarzu mieszkania nagą przyjaciółkę ojca, i gdyby ten ktoś na podstawie tej sceny zaczął snuć jeszcze swoje własne, nie występujące w tym filmie, historie o charakterze erotycznym związane z tym chłopcem czy innymi dziećmi, to tak, powiedziałabym wtedy, że taki ktoś ma niepokojące skłonności. I tak, byłoby to obrzydliwe.

Eleonora

Świetna wypowiedź, chylę czoła i w zasadzie cięzko coś do tego dodać, bo chyba zrozumiałaś cały film perfekcyjnie. Widać od razu, że osoba pisząca jest inteligentna i ma bardzo zrównoważone, dalekie od fanatyzmu podejście do rzeczywistości.

Osobiście nie rozumiem tych wszystkich negatywnych komentarzy. Zgoda, że film realizacyjnie jest raczej przeciętny, ale jeśli chodzi o kwestię fabularną, porusza on ważny problem społeczny i robi to całkiem dobrze. Aktorsko też nie ma co zbytnio zarzucić.
Nie wydawał mi się jakoś specjalnie szokujący, no może trochę, główne co wzbudziło większe emocje, to ostatnia scena, która w zasadzoe jedyne wzbudza wysoki poziom zażenowania. Prywatnie mimo wszystko uważam taki taniec za zdecydowanie zbyt wulgarny, więc tutaj oczywiście zgoda, że jego wykonanie - tym bardziej wśród tak młodych osób może budzić sprzeczne emocje - ale niestety taka jest rzeczywistość, a kino, a dramat w szczególności, ma pokazywać tą rzeczywistość i przedstawiać jej problemy, a nie udawać, że ich nie ma lub lukrować rzeczywistość. Jedyna scena, która była dla mnie niezrozumiała, to to wrzucenie do rzeki przechodzącej kobiety. Nie wiem co miało to przedstawiać, poza np. skrajnymi emocjami, które przeżywa główna bohaterka. Po co to tak naoprawdę zrobiła?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones